Hokeiści Comarch Cracovii po raz drugi okazali się lepsi od GKS-u Tychy w finale Polskiej hokej Ligi. Pierwszy mecz o brązowy medal wygrały „Szarotki”.

W rywalizacji o złoty medal Cracovia do perfekcji wykorzystała atut swojej hali. Zespół Rudolfa Rohacka do wygranej poprowadzili gracze z III i IV formacji, którzy strzelili wszystkie bramki dla ekipy „pasów”. – Właśnie ta bardziej wyrównana kadra jest na razie atutem Cracovii – komentował Roman Steblecki, były znakomity gracz reprezentacji i… „pasów”.
– Decydująca okazała się dla nas druga tercja, w której strzeliliśmy trzy bramki. W tercji tercji kontrolowaliśmy grę. Tychy mocno atakowały, ale Radziszewski stanął na wysokości zadania – mówił Rohacek. – Zrealizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Siódmy mecz półfinału podbudował nas psychicznie, zawodnicy są pewni siebie i to widać na lodzie.
– Spotkanie w naszym wykonaniu było lepsze niż wczoraj. Brakowało nam jednak skuteczności, a Cracovia bezwzględnie wykorzystała nasze błędy – przyznał Krzysztof Majkowski, II trener GKS-u. – Bardzo mało strzelaliśmy w przewadze. Cracovia potrafiła wykorzystać swoje sytuacje, my nie. Nasza sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Zrobimy wszystko, żeby wygrać w Tychach.
Krakowianie w sobotę mogą świętować 11. w historii klubu mistrzostwo.
Comarch Cracovia – GKS Tychy 4:1 (0:0, 3:1, 1:0)
Stan play-off (do 4 zwycięstw): 2-0, trzeci mecz jutro w piątek o 18 w Tychach.
1:0 Kapica 24 (Wróbel i Maciejewski), 2:0 Słaboń 27 (Kapica i Urbanowicz), 3:0 Kisielewski 30 (Domogała i Wróbel), 3:1 Kolarz 40 (Vitek i Komorski), 4:1 Dziubiński 43 w przewadze (Svitana i Rompkowski).
* * *
16. brązowy medal mogą za to zdobyć hokeiści Podhala. „Szarotki” w pierwszym meczu rywalizacji o „brąz” ograli sanoczan, którzy mają wyjątkowego pecha do rywalizacji o ten „krążek”, w latach 1997, 2000, 2003 i 2015, gdy przegrywali już taką rywalizację, przed rokiem także z nowotarżanami.

– Mecz miał dwa oblicza. Do 30 minuty nie mogliśmy złapać rytmu, dopiero gol Zapały na 2:2 dodał nam wiary w zwycięstwo i pokazaliśmy swoje lepsze oblicze – mówił Marek Ziętara, trener Podhala.
– Jak na mecz play-off, o trzecie miejsce w kraju, był to bardzo słaby pojedynek. Pierwszą tercje mieliśmy jeszcze niezłą, ale w drugiej i trzeciej popełniliśmy denerwująco dużo błędów – dodawał Kari Rauhanen, fiński opiekun STS-u. – Jestem przekonany, że lepiej zagramy w Sanoku i zdołamy odwrócić losy rywalizacji – dodał.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Ciarko PBS Bank STS Sanok 5:3 (1:2, 2:0, 2:1)
Stan play-off o brązowy medal (do 2 wygranych): 1-0, drugi mecz w piątek o 18 w Nowym Targu.
1:0 Neupauer 2 (Wielkiewicz i Kania), 1:1 Cameron 6 w osłabieniu (Danton), 1:2 Cichy 11 (Szczechura i Roberts), 2:2 Zapała 32 (Haverinen i Różański), 3:2 Jokila 35 w przewadze (Zapała), 4:2 Różański 47 (Zapała i Haverinen), 4:3 Cameron 50 (Sliwinski i Kartoszkin), 5:3 Bryniczka 51 (Wronka i Gruszka).
* * *
Bilety na katowickie MŚ 1A 2016 już od 25 zł: