W Zurychu po raz pierwszy obradował nowy zarząd Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. Marta Zawadzka, pierwsza Polka w zarządzie IIHF-u, objęła funkcję współprzewodniczącego dwóch komisji – hokeja kobiecego i sędziowskiej. – Cieszę się z zaufania, którym mnie obdarzono. Hokej kobiet i praca sędziów to dwie dziedziny wyjątkowo mi bliskie – powiedziała Marta Zawadzka.
Nowy zarząd IIHF-u spotkał się w Szwajcarii na pierwszym posiedzeniu po majowych wyborach.
Kobiecym hokejem Polka będzie kierować wespół z doskonale jej znaną Węgierką Zsuzsanną Kolbenheyer. Z kolei komisją sędziowską Zawadzka pokieruje razem z Białorusinem Sergiejem Gontcharovem. Kolejne posiedzenie wybranego w maju nowego zarządu IIHF-u odbędzie się podczas wrześniowego śródrocznego kongresu w Paryżu.
– Mamy szczęśliwy rok. Najpierw złoty medal naszej seniorskiej reprezentacji kobiet i awans do dywizji 1B, a ostatnio zostałam wybrana do zarządu IIHF-u a następnie PZHL-u. To bardzo pozytywny czas – podsumowuje ostatnie wydarzenia Marta Zawadzka. – Bardzo cieszę się, że będziemy mogli kontynuować tą politykę razem z prezesem Dawidem Chwałką. Nastawiamy się na dalsze kreowanie tej nowej jakości w polskim hokeju. Uzyskane poparcie potwierdza, że idziemy w dobrym kierunku – dodaje.
– Mogłam osiągnąć lepszy rezultat. Na pewno zabrakło trochę szczęścia. W sumie jednak nabyłam wielki bagaż sportowych doświadczeń, co powinno pomóc w przyszłości – tak Katarzyna Wybiral podsumowała dla serwisu pzhl.tv swój występ w 2. Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży. Zmagania w Lillehammer powoli dobiegają końca. Polska 16-letnia hokeista wylatuje z Norwegii wraz z całą kadrą w najbliższy wtorek.
– Mój wynik mógłby być lepszy, ale cieszę się ze zdobytego doświadczenia – podkreśla nasza hokeistka (FOT. ARCHIWUM PRYWATNE ZAWODNICZKI)
Katarzyna Wybiral ukończyła konkurs umiejętności hokejowych na 14 miejscu w gronie 16 uczestniczek. – Nie chcę podkreślać, że już sam fakt, że awansowałam na igrzyska to dobry wynik. Przyjechałam tutaj powalczyć i na pewno mogło być jeszcze lepiej, ale swoje zrobiło niekorzystne rozstawienie z ubiegłorocznych kwalifikacji. Niemal w każdej z sześciu konkurencji trafiałam na przeciwniczkę, która okazywała się później najlepsza, albo zajmowała bardzo wysokie pozycje – analizuje warszawianka, która na co dzień jest zawodniczką Polonii Bytom.
Katarzyna Wybiral to bezdyskusyjnie jeden z największych talentów w polskim młodzieżowym hokeju. Do Lillehammer 16-letnią warszawianka udała się wraz z trenerem Grzegorzem Klichem (FOT. ARCHIWUM PRYWATNE ZAWODNICZKI)
– Swoje zrobił też stres. Po pierwszym dniu byłam na dziesiątej pozycji z szansami na finał. Skończyło się na niższej pozycji, ale widocznie tak miało być. Chciałabym jeszcze kiedyś dostać się na te igrzyska – dodała Katarzyna Wybiral, którą z ramienia Polskiego Związku Hokeja na Lodzie prowadzi trener Grzegorz Klich.
O wyjeździe na igrzyska Katarzyna Wybiral wraz ze swoim ojcem – Piotrem Wybiralem (po lewej) rozmawiała już w lecie ubiegłego roku podczas spotkania z prezesem PZHL-u Dawidem Chwałką i sekretarzem generalnym Związku Januszem Wierzbowskim (z prawej).
Węgry: Vanessa Horvath (Renata Poltzer) – Eniko Toth, Fruzsina Mayer; Alexandra Huszak, Hanna Pinter, Alexandra Gowie – Bernadett Nemeth, Sarlot Csisizer; Reka Dabasi, Kitti Trencsenyi, Zora Gottilbet – Reka Partos, Bernadett Holzer; Alexandra Ronal, Vivien Somogyi, Rebeka Ungar – Emma Kreisz oraz Mira Seregely, Noemi Puskas. Trener – Tibor Marton.
Sędziowali: Michał Baca oraz Mariusz Smura i Marcin Polak (Oświęcim). Kary: 12 – 8 minut. Strzały: 26-43. Widzów 200.
Młodziutka reprezentacja Polski, przygotowująca się do kwietniowych MŚ 2A w słoweńskim Bledzie, przegrała 1:3 z wyżej notowaną reprezentacją Węgier. Rewanż w sobotę.
Polska – Węgry 1:3 (1:2, 0:1, 0:0)
Bramki: 0:1 Pinter 12 minuta (asysta: Huszak), 1:1 Wieczorek 18 (Kosakowska i Bigos), 1:2 Huszak 20 (Pinter), 1:3 Pinter 23 w przewadze (Huszak i Partos).
Węgry: Renata Poltzer (Vanessa Horvath) – Eniko Toth, Fruzsina Mayer; Reka Dabasi, Hanna Pinter, Alexandra Huszak – Barnadett Nemeth, Sarlot Csisizer; Zora Gottilbet, Kitti Trencsenyi, Alexandra Gowie – Reka Partos, Bernadett Holzer; Alexandra Ronal, Vivien Somogyi, Rebeka Ungar – Emma Kreisz oraz Mira Seregely. Trener – Tibor Marton.
Sędziowali: Mariusz Smura oraz Joanna Pobożniak i Marcin Polak (Oświęcim). Kary: 8 – 10 minut. Strzały: 28-43. Widzów 300.
Naszą drużynę chyba trochę sparaliżowała możliwość gry w ogromnym „Spodku” bo przez kwadrans nie potrafiła poważniej zagrozić bramce Renaty Poltzer. Dopiero stracony gol nieco ożywił zespół Grzegorza Klicha, któremu wprawdzie nie udało się wykorzystać prawie dwóch minut gry w podwójnej przewadze, ale zaraz gdy na lód wróciły obie ukarane reprezentantki Węgier – Kamila Wieczorek doprowadziła do remisu.
Niestety nie udało się go dowieźć nawet do przerwy; na 35 sekund przed końcem I tercji przyjezdne po kolejnym błędzie defensywy biało-czerwonych wyszły na prowadzenie. Swoją dominacje przyjezdne potwierdziły na początku II tercji. O ich przewadze niech świadczy statystyka strzałów: 28-43.
Gościem meczu była Zsuzsana Kolbenheyer z węgierskiej federacji, która w IIHF jest odpowiedzialna za kobiecy hokej. – Cieszę się, że przyjęła nasze zaproszenie, choć wydawało już się, że nie będzie mogła przyjechać z powodu choroby dziecka – mówiła Marta Zawadzka odpowiedzialna w zarządzie PZHL za hokej pań.
Rewanż w sobotę o godzinie 14 w „Satelicie”. Wstęp wolny.