– Za pięć lat chcemy dominować w polskim hokeju – mówi Bartosz Purzyński, prezes MH Automatyki Stoczniowiec 2014 Gdańsk, która właśnie zapewniła sobie awans do Polskiej Hokej Ligi.

– W czterech meczach ograliście UKH Dębica wygrywając kolejno 4:1, 3:1, 4:3 i 5:1. Po czterech latach przerwy wracacie do ekstraklasy, myślicie już o nowym sezonie? 

– Natychmiast myśleliśmy o nowym sezonie!

Ten awans wbrew pozorom wcale nie był łatwy. Powiedziałbym nawet, że było trudniej niż przed rokiem, choć wtedy się nie udało. Ale wtedy w lidze grało dziewięć drużyn i była ogromna motywacja do pracy. W tym roku było bardzo trudno utrzymać należyty kurs, gdy dowiadywaliśmy się, że z rywalizacji odpadają kolejne zespoły, jakby podcinano nam skrzydła. Mimo to przygotowywaliśmy się na awans, niezależnie od tego co nas spotka, co było widać choćby po transferach.

To, że skończyliśmy sezon już w połowie listopada ma też swoje dobre strony. W tym tygodniu przygotowujemy ofertę sponsorską i chcemy ruszyć w miasto. Naszym atutem na pozyskanie kolejnych środków jest to, że działamy w okresie, kiedy planuje się budżety marketingowe. Zwykle takie rozmowy zaczynaliśmy w kwietniu, gdy firmy większość wydatków miały już rozdysponowane.

– Jaki budżet musicie zgromadzić?

– Szacujemy że między półtora a dwoma milionami złotych, by walczyć o „szóstkę”. W ciągu pięciu lat chcemy zwiększać te kwoty i zbudować pozycję dominującą w polskim hokeju.

– Wychowankami „Stoczni” jest kilku reprezentantów Polski jak choćby Odrobny, Chmielewski, Urbanowicz czy Rompkowski. Zanosi się na jakieś spektakularne powroty?

– Tak byśmy chcieli budować zespół, w oparciu o swoich wychowanków. Choć może na razie na tak znakomite nazwiska nas nie będzie stać, to na pewno w pierwszej kolejności będziemy sięgać po wychowanków, którzy przez ostatnie półtora roku grali za darmo. Wiemy, że nikt spoza miasta, nie poświęciłby się aż tak. Do tego dołożymy kilku obcokrajowców i kolejnych juniorów, bo szkolenie nadal jest u nas na wysokim poziomie.

 

– Pozostanie w klubie legendarny trener Walenty Ziętara?

– Z trenerem spotykamy się w tym tygodniu, żeby wszystko uzgodnić. W trudnym momencie zgodził się nam pomóc. Teraz sprawa jest otwarta, zobaczymy jaka będzie jego wola.

– Ponad 4 tysiące kibiców na waszym ostatnim meczu pokazuje, że w Gdańsku jest zapotrzebowanie na hokej?…

– To nasz największy kapitał i pierwszy sponsor. Bardzo nas to cieszy, że ludzie w Gdańsku chodzą i chcą chodzić na hokej. Będziemy chcieć przekonać teraz inne kluby, żeby liga była dla kibica. Jak mecze są rozgrywane zbyt często, są za bardzo powszednie, to nie ma co liczyć na dobra frekwencję. Pokazuje to cały dotychczasowy okres, że gdy tylko pojawiają się mecze o stawkę to trybuny są pełne. Natomiast gdy gra się o nic, hale świecą pustkami.

Zobacz galerię zdjęć z Gdańska:

Kup bilety na hokejowe MŚ Katowice 2016!