ZARAŻAĆ HOKEJEM – BLOG RAFAŁA DUTKI
Przed turniejem brązowe medale bralibyśmy w ciemno
Patrząc z perspektywy prawie trzech miesięcy nasze trzecie miejsce w Krakowie powoduje pewien niedosyt? Myślę, że każdy z nas chciałby mieć awans, zresztą wielu z nas zapowiadało to choćby w rozmowach z PZHL.tv ale prawda jest taka, że przed turniejem brązowe medale bralibyśmy w ciemno. Dlatego jest mały niedosyt, bo każdy z nas bardzo chciał. Dobrze, że los już na niecały rok daje nam kolejną szansę.
Dla wielu z nas mistrzostwa w Krakowie były jak to zderzenie. Nie tylko z piękną oprawą, zainteresowaniem mediów czy presją. Szczególnie dla młodych chłopaków było to ogromne przeżycie. Kibice na pewno nie mają nam za złe tego „brązu”. Nikt nie liczył na medal, wielu „proroków” mówiło jawnie o spadku, tymczasem pokazaliśmy się z dobrej strony, wstydu na pewno nie przynieśliśmy.
Czy dla mnie były to dobre mistrzostwa? Niezłe, choć czuję niedosyt i już wyciągnąłem wnioski. Na pewno nie udał mi się mecz z Włochami. Ale koń ma cztery nogi i też się czasem wywali. Trzeba zapomnieć o tym co się stało bo nie popełnia błędów tylko ten, co onic nie robi. W ogólnym rozrachunku na pewno byłem na plus.
W kwietniu 2016 znów powalczymy o awans do elity. Powiedzieliśmy sobie to już w szatni po ostatnim meczu, choć konkurencja będzie chyba jeszcze większa. Ale nie taki diabeł straszny, jak go malują. Kazachowie też mieli być zespołem nie do ugryzienia, a tymczasem zagraliśmy z nimi wyrównany i dobry mecz, wielu znawcom hokeja bardzo się podobał. Z Austrią i Słowenią, też możemy powalczyć.
Czego potrzeba naszej kadrze? Czy mogą nas zbawić Amerykanie i Kanadyjczycy? Na pewno musimy patrzeć na to, co mamy. W Krakowie brakowało Pawła Dronii i Adama Borzęckiego. Wprawdzie dawno w biało-czerwonej koszulce nie widziałem Adama, ale jeśli chodzi o Pawła to świetnie mi się gra z nim, jemu ze mną chyba też. Przewagi mamy już wytrenowane i tego nam trochę zabrakło.
Po męczącym sezonie już cieszę się na rodzinne wakacje. Jeszcze tylko do środy mamy treningi w Krakowie a potem jadę z żoną i córką na tydzień nad nasze morze. Musimy zregenerować siły, chcę dać 2-letniej córce więcej taty, zresztą podczas urlopu będzie obchodzić urodziny.
Pytaliście o mój transfer do Cracovii. To mój kolejny klub, zawsze z czołówki. Na pewno człowiek nie chce się wszędzie plątać, ale po to się ciężko pracuje żeby grać o najwyższe cele i nieźle zarabiać. Nasza kariera trwa krótko, ale jeżeli by w Sanoku była taka drużyna jak ostatnio, jaka mogła być, to na pewno bym został. Dostaliśmy czytelny sygnał i nie miałem za dużego wyboru. Cieszę się, że będę w Krakowie, bo z niego mam jeszcze bliżej do rodzinnego Waksumndu.
Rafał Dutka, obrońca reprezentacji Polski